Entuzjazm kibiców Bolonii: „Drużyna bez ograniczeń. Teraz możemy marzyć”.

Bolonia, 11 listopada 2025 r. – „ Słowo 'Scudetto'? Nawet o nim nie wspominają”. Po zdominowaniu Napoli na Dall'Ara – wygranej 2:0 – Bologna zajmuje piąte miejsce, tracąc trzy punkty do lidera ligi, ale panuje przekonanie, że zasługuje na wyższą pozycję. Kibice o tym wiedzą. Wielu z nich na stadionie marzy i ma nadzieję na powtórzenie takiego meczu jak rewanżowy w Lidze Mistrzów w 2024 roku czy zwycięstwo w Pucharze Włoch w maju zeszłego roku. Dopiero listopad, a emocje są ogromne.
„Drużyna jest wspaniała” – mówi Francesco Mafaro. „Na początku roku byłem pesymistą, ale teraz jestem mile zaskoczony. Z Sartorim jesteśmy w bardzo silnej pozycji; on nie popełnia żadnych błędów”. I jest pewna świadomość, jak wierzą niektórzy kibice na Piazza Maggiore, że „jeśli tak dalej pójdzie, chłopaki Italiano mogą nawet wygrać” mistrzostwo ligi, którego nie zdobyto od ponad 60 lat. „Inne drużyny nie są bardziej konkurencyjne od nas” – kontynuuje Mafaro. „Zawodnicy muszą pozostać skoncentrowani”. Jednym z piłkarzy Rossoblu, którym najpilniej się przyglądamy, jest Nicolò Cambiaghi . „Pod okiem Italiano odrodził się” – przyznaje Massimo Venturi. „Ma inne tempo, tak bardzo, że właśnie został powołany do reprezentacji”.

Ogólnie rzecz biorąc, „Bologna daje nam mnóstwo satysfakcji. Jesteśmy silniejsi od wszystkich i wszystkiego, ale twardo stąpamy po ziemi. Gdybyśmy nie stracili punktów w Lecce i Florencji, bylibyśmy teraz pierwsi” – wyjaśnia Venturi. Massimo Vandi jest również zaskoczony „sposobem, w jaki podchodzą do meczów włoskiej ekstraklasy, zwłaszcza u siebie”. Dall'Ara „to twierdza, jesteśmy niepokonani” – mówi Vandi. To była „piękna” niedziela, podobnie jak „ruchome wejście Pessiny, odzwierciedlenie solidnej i doskonałej grupy” – podsumowuje Vandi.
W stale poszerzającej się więzi między kibicami a miastem, najbardziej ukochanym, i nie mogłoby być inaczej, jest Riccardo Orsolini . „Symbol po tylu zdradach” – zachwyca się Matteo Badiali – „potrzebowaliśmy kogoś takiego jak on”. Według Badialiego, to „zespół, który budzi entuzjazm w mieście i potrzebujemy tego uczucia. To radość widzieć go w takim stanie. Scudetto? Teraz jesteśmy „pijani”, więc miło pomarzyć. Może w maju się obudzimy i będziemy na szczycie”. Trener, Vincenzo Italiano , jest określany przez Massimo Vaniniego jako „mistrz równowagi”.
„To trener, który pociąga za sznurki i tworzy świetną atmosferę, gdziekolwiek się pojawi” – kontynuuje Vanini, niewzruszony. „To świetna drużyna, taka, która śmiało może ponownie dążyć do Europy” – mówi. „Ale pozostałe drużyny są bardzo silne w walce o tytuł; nie mówię tego z przesądu (śmiech)”. Bologna to „utrata nerwów w walce o Serie A”, jak nazywa ją Stefano Gamberini. „Jesteśmy silniejsi niż w zeszłym roku. Byłoby wspaniale zdobyć nasz ósmy tytuł, po tylu rozczarowaniach. Zawodnicy są teraz pewniakami. A powrót Moro do szczytowej formy mnie zaskoczył” – podkreśla Gamberini. Sklep Bologna przy Via D'Azeglio również był pełen.
Są też holenderscy piłkarze. Ich idol? „Oczywiście, Thijs Dallinga . Wspaniale było zobaczyć, jak wczoraj strzelił gola ze stadionu” – mówi jeden z kibiców po zakupie pierwszej koszulki BFC. A holenderscy piłkarze, tacy jak Beukema i Zirkzee? „Już zapomniani” – kontynuuje. Pasja do Bolonii wykracza zatem poza granice Włoch. Miasto i drużyna, które stają się coraz bardziej międzynarodowe i europejskie, „to wspaniale być docenianym przez turystów za nasze osiągnięcia sportowe. To sukces, który jednoczy i wzbogaca samych mieszkańców Bolonii” – mówi Anna Gatti. Emanuela Agnoli również cieszy się ze zwycięstwa Bolonii. „Po Pucharze Włoch, tytuł mistrza Włoch? Mówimy to po cichu, ale w głębi duszy wszyscy na to liczymy” – podsumowuje.
İl Resto Del Carlino




